INTERFERENCJE

"Interferencja to nakładanie się na siebie co najmniej dwóch fal, czego efektem jest powstanie w przestrzeni nowego rozkładu fal."

Kolejne odsłony Interferencji będą pojawiały się co 2-3 tygodnie na łamach Trzeciej Fali. Pomysłodawczynią cyklu jest FOQL. Do współtworzenia projektu zaprosiła kilkanaście osób m.in. z Polski, Holandii, Szwecji, Niemiec i Belgii. Wśród nich są doświadczeni muzycy, szefowie niezależnych wytwórni, a także artyści początkujący, być może nawet nieznani bliżej słuchaczom w Polsce, na pewno jednak aktywni na swoich lokalnych podwórkach niezależnego muzycznego półświatka. Kluczem wyboru był wyrazisty estetyczny i etyczny rys każdej z zaproszonych osób, a także bezkompromisowe, konsekwentne działanie wbrew wytyczonym zasadom tak zwanego marketingu, czy pseudopromocji, reżimu lajków i  autoprezentacji.

Każde wydanie Interferencji będzie swoistą odpowiedzią na zadane pytanie: czym jest dla Ciebie eksperyment i czy nadal ma sens?

Nie będziemy się trzymać żadnej konkretnej formy. Zaprezentujemy mixtape i sety DJ, które niekiedy będą połączone z performancem dźwiękowym, nagrania terenowe, słowo mówione ze specjalnie przygotowanymi kompozycjami dźwiękowymi, nagrania na żywo, manifesty graficzne - wszystkie będą przygotowane specjalnie dla Trzeciej Fali.


>>> SCROLL DOWN FOR ENGLISH VERSION <<<



INTERFERENCJE #18
DJ MORGIANA - "WE ARE THE ENERGY" MANIFESTO

1. Czym jest dla Ciebie eksperyment?

W powszechnym rozumieniu eksperymentu nie da się dokładnie określić co z niego wyniknie, zanim się go nie przeprowadzi. Dla mnie to ciekawość (świata) i ciągłe zadawanie pytań, kwestionowanie zastanego porządku, podważanie schematów myślenia. W odniesieniu do muzyki zdaje mi się, że to określenie jest nadużywane, do tego stopnia, że straciło na znaczeniu. Wszystko to co dzieje się na skrajach gatunków, to co się ściera i furkocze, bez zastanowienia wrzucane jest do worka eksperymentalne/awangardowe. Wzywam krytyków, żeby się postarali i wymyślili nowe sposoby opisu.

Moje eksperymentowanie i szukanie własnego języka to tworzenie hybrydowych setów. Podstawą są gramofony, zwykle trzy, których używam w intuicyjny sposób, traktując je jako żywe instrumenty, nie tylko urządzenia do puszczania płyt, ale to był cały proces. Na początku zaczęłam używać mikrofonów kontaktowych i różnorakich przedmiotów - organicznych, bądź nie, korektora graficznego, potem odważyłam się używać głosu stosując rozszerzone techniki, zbudowałam theremin z fotorezystorami, na którym gram rozpraszając Światło kryształami i minerałami, dołączył preparowany keyboard, działający tak jak syntezator modularny, moje nagrania terenowe, sample, szkielety własnych kawałków. Z racji tak wielu elementów zaczęłam komponować występy bardziej wielopoziomowo, chociażby podejmując decyzje estetyczne muszę brać pod uwagę ograniczenia fizyczne (np. żeby nie zabrakło mi ręki do obsługi czegoś). Lubię stawiać sobie wyzwania, np. ten set przygotowałam od końca. Dużą uwagę przykładam do dramaturgii, sensownie rozplanowując swój rezerwuar środków tak, by na przestrzeni całego miksu działo się coś ciekawego. Stopniowo z robienia notatek wykształcił mi się system partutur tekstowo-graficznych. Oczywiście zostawiam też miejsce na improwizację, a spoiwem jest energia w tu i teraz, która przepływa między słuchaczami a mną. Wpadłam dziś na cytat dobrze to obrazujący "Doskonałość polega na niedokończeniu, ponieważ posiada możliwości rozwijania się o nowe cechy." (W. Tatarkiewicz)

2. Co to znaczy być niezależnym w erze social media?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, pewnie dlatego, że nie definiuję swojej niezależności w tym kontekście. Nie mam smartfona, a social media to naskórek głębszego zagadnienia. Tam czai się odwieczna prawda, totalnie pozaepokowa, że jeśli ktoś/ia jest w zgodzie ze sobą, nie realizuje marzeń innych osób czy obecnych trendów, lecz bezkompromisowo podążą swoją ścieżką, jest autentyczny/a. Z moich doświadczeń wynika, że życie polega na odblokowywaniu siebie, na "zdejmowaniu" kolejnych warstw - lęków, przyzwyczajeń, programów, a szczególnie tego wszystkiego co "wypada". Pozbądź się myśli, że musisz być idealny/a – to zadanie dla maszyn i robotów. ;) Bądź niedefiniowalny/a, żywy/a, całkowicie świeży/a. Chodzi o stworzenie pięknej więzi z samym/ą sobą, a także innymi istotami, o tę wyjątkową relację pomiędzy kolorowymi snopkami energii, którymi jesteśmy. Gdy przejawia się swoją prawdę, to ludzie wokół przypominają sobie prawdziwych siebie... Myślę, że internet może nawet w tym pomóc, ale to się nie stanie, gdy ktoś/ia jest powierzchownym/ą i pozuje. Pewnie dlatego zamiast klubów wybieram free parties i tam faktycznie odnajduję się (naj)lepiej.

3. Jaki etos stoi za Twoimi działaniami?

Etos to może tutaj za duże słowo, ale najważniejszy jest dla mnie przepływ energetyczny. Dużo z tym eksperymentowałam, najwięcej z technikami kwantowymi, a zainspirowana rozmowami z FISem postanowiłam podczas występów łączyć się nie tylko ze swoją wyższą jaźnią, ale także wyższymi jaźniami wszystkich odbiorców. Oczyszczam, a następnie„nasączam” dobrymi intencjami przestrzeń, w której gram. Reakcje na muzykę bywają bardzo głębokie, bo wpływa ona wibracyjnie nawet na pamięć komórkową.

Lubię wykręcać dźwięki, stapiać je czy łamać, turbować, tworzyć nową jakość i zaskakiwać słuchaczy tak, by nie wiedzieli jak mają do tej muzyki tańczyć, ale nie dlatego, by wprawić w zakłopotanie, tylko by stworzyć przestrzeń, by te istoty mogły się połączyć ze swoim ciałem, wyrazić siebie poprzez ruch, ale nie automatycznie. Po prostu popłynąć w tym szalonym nurcie bez pasów bezpieczeństwa, oddać się muzyce, zatrzeć granice pomiędzy wibracjami muzyki a wibracjami, które "tworzy" taniec - zjednoczyć się z dźwiękami, powirować, a potem odetchnąć. Gdy tańczymy (i nie tylko) prześlizgujemy się przez barierę czasu w wieczność, co pomaga zdystansować się do codzienności i zyskać siły na nowy świt.

Uwielbiam tę pierwotną energię, która się wytwarza, gdy ludzie zaczynają się komunikować przez język ciała (to trochę jak esperanto) i głos (ostatnio gdy grałam zdarzyło się, że ludzie śpiewali i wydawali dźwięki, choć nie było żadnego wokalu w utworze - to była jedna z tych pięknych chwil, dla których warto żyć).

Myślę o sobie jako o alchemiczce wibracji, swoistej „shawoman”- łączniczce, która działa na styku pojęć: natura – klub – duchowość. Aïsha Devi w jednym wywiadzie wspomniała, że „kluby to nowe świątynie”- czuję z tym rezonans. Chciałabym szerzyć świadomość głębokiego słuchania – dziedzictwa Pauline Oliveros, ale w wersji właśnie klubowej. Teraz wsiąkłam we flex - formę ulicznego tańca, która powstała na Brooklynie, określaną też jako „bone breaking”, mając to w głowie tworzę zaczątki swoich tanecznych kawałków.

4. Czy działania dźwiękowe powinny odcinać się od polityki czy być podskórnym ruchem oporu?

Jestem daleka od oceniania co być „powinno”... Marzy mi się świat, gdzie nie ma władzy, a najbliższe są mi postulaty anarchistyczno-queerowe. Trudno określić co jest dobre, a co nie, bo wszystko jest względne. Myślę, że gdziekolwiek by się nie znaleźć – ważne jest to, że się coś robi (zgodnie ze swoim sercem), a nie narzeka. Istotne jest to gdzie kieruje się swoje myśli i energię. Z moich doświadczeń wynika, że warto stawiać na budowanie nowych modeli życia na Ziemi, dawanie alternatyw, które wyprą ten cały gnój. Ufam, że każda istota może mieć pozytywny wpływ na otoczenie. Stąd moje działania – cykl „za duszno”, koncerty domowe „muzyka mieszkalna", prelekcje „historie muzyki”, a ostatnio warsztaty „Technikum muzyczne” - jako pierwsza część projektu „Emancypacja dźwiękiem”.

5. Jak myślisz w jakim kierunku będzie rozwijać się polska scena niezależna?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie czuję, bym miała całościowy i aktualny ogląd tego, co się dzieje w innych miastach, ale mogę powiedzieć o kilku rzeczach. W moim projekcie „Technikum muzyczne” - trzydniowych warsztatach z budowania instrumentów elektronicznych i didżejowania połączonych z wykładami m.in. o pionierkach muzyki elektroakustycznej brały udział 15-letnie uczennice. Finałem były ich koncerty w klubie z prawdziwego zdarzenia. Nie były to moje pierwsze warsztaty, jednak przed samym rozpoczęciem miałam obawy czy to je w ogóle zainteresuje i będą chciały wystąpić, a okazało się, że bardzo szybko chłonęły nową wiedzę, były zafascynowane instrumentami, znały wiele artystek i artystów z mojej płytoteki. Imponowała mi ich pewność siebie na scenie, a otwartość na dźwięki (czasem bardzo dziwne) i nieskrępowanie (dziewczyny nie były niczym „skażone” - żadną akademią, czy tym, co „wypada” i „nie wolno”) daje nadzieję. Obserwując jak pięknie rozwijają się różni moi muzyczni znajomi, jakie odnoszą sukcesy, także zagranicą, czy słuchając pochwał obcokrajowców o tym jak prężną i wibrującą scenę mamy – jestem przekonana, że generalnie jest bardzo dobrze. Rezonuję z obserwacjami Jacquesa Attali, że muzyka zwiastuje zmiany społeczne – dlatego czuję, że żyjemy w bardzo ciekawych czasach.

6. Napisz kilka słów o miksie

Zagrałam ten set na „za duszno” na poznańskim skłocie Rozbrat (7.01.2017). Od jakiegoś czasu eksploruję cięższe brzmienia i szybsze tempa, wplatam utwory odwołujące się choćby do breakcore'u i hardtekno, które w nowym otoczeniu ujawniają niespodziewane oblicze i oddziałują ze zwiększoną siłą. Standardowo miałam ze sobą cały zestaw, który opisywałam wyżej. Pamiętam, że było solo na szyszce, bo skomplementował je mój kolega. Potem wiele osób mówiło mi, że czuły się zasilone, bo ze sceny wprost tryskała energia. Dzięki temu wiem, że moja intencja się spełniła - chciałam właśnie, by moc została z nimi. Głosy w utworach zostały specjalnie dobrane i zakomponowane. Tak, to mój mały manifest. (bez tracklisty – w razie pytań: dj.morgiana@gmail.com)





ENGLISH VERSION >>>

1. What does experiment mean to you?

Common understanding of experiment is that it's something which result can't be ascertained before it's actually carried out. For me it's curiosity (of the world) and constantly asking questions, contesting the given order, undermining thinking templates. I think that in regard to music this notion is used too easily and too often, so widely that it lost its sense. Everything that takes place on edges of genres, that rubs and crackles is mindlessly thrown into experimental/avant-garde bin. I appeal to all critics to try harder and come up with new ways of description.

My experimentation and searching for own language take form of hybrid sets. Turntables are the foundation, often there are three, I use them intuitively, treating them as live instruments not only as devices to play records, it was quite a process. First, I had started to use contact mics and various objects – organic and not, graphic equalizer, then I dared to include my voice deploying extended techniques, I built a theremin with photoresistors – I play on it with Light refracted by cristals and minerals, then I added prepared keyboard which works like modular synthesizer, my field recordings, samples, frameworks of my tracks. Because there are so many elements I started to compose performances with many levels in mind – for instance making aesthetic decisions I have to take physical constraints into account (ie. that I'd have a free hand to attend to something). I like to set myself challenges - this set I started to compose to from the end. I pay a lot of attention to dramaturgy, sensibly planning out using my resources as to have interesting things happening in the course of the whole mix. Gradualy, out of making notes, a system of text-graphic scores took shape. Of course I left space for improvisation and a bond is the energy of here and now which flows between the listeners and me. Today I stumbled upon a quote from Władysław Tatarkiewicz which put it nicely: „Perfection reposes on incompleteness because it has capabilities of developing with new features.”

2. What does it mean to be independent in social media era?


I have never thought about that, probably because I don't define my independence in this context. I don't have a smartphone and social media are just a surface of very complex subject. Hidden there is a perennial truth, totally outside of time, that if someone is in accord with her/himself, doesn't try to fullfill others' dreams or latest trends, but follows hers/his path uncompromisingly, then s/he is authentic. My experience showed me that life is about unblocking oneself, about „taking off” numerous layers – fears, habits, programmes and especially everything that one „should” do. Get rid of thinking that you should be perfect – that's a task for robots and machines. Be undefinable, alive, wholly fresh. It's about creating a beautiful bond with oneself and also with other creautres, about this unique relationship between colorful beams of energy that we are. When one shows his/her truth people around are reminded about their true selves... I think that internet could be even helpful in that but that won't happen when one is superficial and shows off. That's probably why instead of usual clubs I choose free parties and that's where I feel the best. 

3. What ethos motivates your activities?


Ethos might be too big a word here but the most important for me is a flow of energy. I have been experimenting with this a lot, mostly with quantum techniques, inspired by talking with FIS I decided to connect while performing with not only my higher consciousness but also with higher consciousness of audience. I purify and then „soak” with good intents the space in which I'm playing. Reactions to music can be very deep because it vibrationaly affects even cellular memory. 

I like to twist sounds, melt or break them, maul, create something new and surprise listeners so they don't know how to dance to this music - not to confuse them but to create a space where those creatures will be able to connect with their bodies, express themselves through movement but not in an automatic way. Just go with this crazy flow without safety belts, to submit to music, erase the borders between its vibrations and those „created” by dance – unite with sounds, spin and then exhale. While dancing (but not only) we slip through a time barieer into eternity which helps to distance from everyday life and gain power for a new dawn. 

I love this primordial energy produced when people start to communicate through body language (which is a bit like Esperanto) and voice (lately when I was playing people started to sing even there was no vocal in the track – that was one of those beautiful moments worth living for).

I think of myself as an alchemist of vibrations, kind of „shawoman” - a connecter acting at a junction of nature, club and spirituality. Aïsha Devi said in an interview that „clubs are the new temples” - I resonate with that. I want to spread an awaraness of deep listening – the legacy of Pauline Oliveros but particulary in this club version. Recently I'm very into flex – a form of street dance from Brooklyn described as „bone breaking”, keeping that in mind I started to create sketches of my dance tracks. 

4. Should sound activities separated themselves from politics or be clandestine resistance?

I'm not keen on judging what „should” be...I dream of a world without authority and I feel closest to anarcho-queer ideas. It's hard to state what is good and not because everything is relative. I think that, wherever you are – the important thing is to act (accordingly to your heart) and not to complain. It's crucial where you direct your thoughts and energy. My experience taught me that it's worth to build new models of life on Earth, to present alternatives which could get rid of all this shit. I trust that each creature can have a positivie influence on its surroundings. That's where my activities comes from - „za duszno” series, home concerts „residential music”, talks „histories of music” and lately „Vocational School of Music” workshops – the first part of „Sound Emancipation” project. 

5. How will polish independent scene develop in your opinion?

It's hard for me to answer because I don't feel I have a comprehensive and up-to-date overview of what's happening in other cities, but I can say about a few things. In my project „Vocational School of Music” - a three-days workshops about building electronic instruments and DJ-ing with lectures about female pioneers of electro-acoustic music, 15-year-year-old girls took part. For the final they performed in a proper club. It wasn't my first workshops however just before the beginning I was anxious if they'd be interested at all and if they'd be willing to perform, it turned out that they were very receptive, fascinated by instruments, they knew a lot of artists from my record collection. I was impressed by their self-confidence on stage and their openness for new sounds (sometimes very strange) together with them being uninhibited (the girls weren't „spoilt” by any academia, what is allowed and what's forbidden) gives me hope. Witnessing how my various musical friends develop, their successes, also abroad or hearing praises from foreigners how flourishing and vibrant our scene is – I'm sure that in general it's all really good. I resonate with Jacques Attali's remarks that music heralds changes in society – that's why I feel we live in very interesting times. 

6. Descibe your mix.

This is a set I played at „za duszno” at Rozbrat squat in Poznań on 07.01.2017. For some time now I explore harder sounds and faster tempos, I weave in tracks referencing, for instance, breakcore or hardtek, which in new surroundings show their unexpected sides and affect with bigger power. As usual I had the whole kit I had described above with me. I remember I played a solo on a pine because my friend complimented that. After playing plenty of people told that they feel empowered because energy was just bursting from the stage. Thanks to that I know that my intent was fullfilled – I wanted the force to be with them. Voices from the tracks were chosen carefully and composed together. Yes, it's my small manifesto. (without tracklist – in case you have any questions: dj.morgiana@gmail.com)


▲ DJ MORGIANA
DJ Morgiana, czyli Karolina Karnacewicz, dźwiękowa astronautka stale poszukująca nowych planet muzycznych. Od 2013 współprowadzi cykl "za duszno", który powstał z chęci stworzenia przestrzeni spotkania dla ludzi zainteresowanych nieszablonową muzyką; a także prelekcje "Historie muzyki", cykl koncertów domowych "muzyka mieszkalna" oraz warsztaty. Jesienią 2016 odbyła się pierwsza odsłona jej projektu "Emancypacja dźwiękiem" - "Technikum muzyczne", ponieważ szczerze wierzy, że to nie tylko mówienie o feminizmie w odniesieniu do muzyki, ale czyny, praca u podstaw niosą ze sobą realną zmianę.
Do najciekawszych przygód zalicza występy na Unsound Festival, Tauron Nowa Muzyka, Przeglądzie Sztuki SURVIVAL, w Berlin Community Radio i tamtejszym klubie OHM, Rhiz w Wiedniu, Prague Pride afterparty i Punctum, PRAHA w Brnie, CSW w Warszawie, Kosmopolitanii w Łodzi, Świetlicy Krytyki Politycznej w Cieszynie oraz mini-trasę i improwizowanie z Cindytalk
Poza tym współpracowała min. z Electronic Explorations, Tilos Rádió, Forbidden Planet i Ditchmag. Czasem także pisze o muzyce, np. dla Easterndaze, PopUp, HIS Voice, A2
Obecnie na zaproszenie Festiwalu Filmu Awangardowego LAVA pracuje nad ścieżką dźwiękową do filmu Mai Deren. Przygotowuje też debiutancki album, który ukaże się w kwietniu nakładem wytwórni Blackest Ever Black w nowej serii "Id Mud".




ENGLISH VERSION >>>


DJ Morgiana aka Karolina Karnacewicz - sonic astronaut constantly looking for new musical planets. Since 2013 she has co-hosted a series „Sound Emancipation” which was born out of desire to create a meeting space for people interested in unusual music; talks „Histories of musics”, home concerts „residential music” and workshops. In Fall 2016 the first edition of her project “Sound Emancipation” – “Vocational School of Music” took place. It is motivated by the conviction that only talking about feminism in regard to music is not enough – actions and groundwork bring actual change. 
Her most interesting adventures include performances on Unsound Festival, Tauron Nowa Muzyka, Art Review SURVIVAL, in Berlin Community Radio and OHM club, Rhiz in Vienna, Prague Pride afterparty and Punctum, PRAHA in Brno, CCA „Ujazdowski Castle” in Warsaw, Kosmopolitania in Łódź, Political Critique cultural centre in Cieszyn, and a mini-tour and improvising with Cindytalk
Besides Karnacewicz also collaborated with Electronic Explorations, Tilos Rádió, Forbidden Planet and Ditchmag. Sometimes she writes about music, for example for Easterndaze, PopUp, HIS Voice and A2
Recently she works on a soundtrack for Maya Deren film comissioned by Avantgarde Film Festival LAVA and prepares debut album which will be released in April by Blackest Ever Black in new series "Id Mud".

Następny
Najnowszy post
Previous
Starszy post