CD / digipack / Bôłt Records 2013

Wiemy od dawna, że kompozytorom nie wypada uchodzić za półbogów stwarzających nowe światy. Prometeusz zawsze kończy przybity do skały, tam, gdzie czekają sępy. 


Na płycie Spatial Music możemy posłuchać trzech utworów: studyjnej wersji Kompozycji Muzyczno-Przestrzennej powstałej w 1968 roku i na nowo zmiksowanej przez Krauzego, kompozycji Fete galante et pastorale z roku 1974 zarejestrowanej na żywo przy wykorzystaniu akustycznych właściwości 26 komnat barokowego zamku Eggenborg w Grazu, oraz nagraniowego performansu Arszyna powstałego podczas wystawy Sounding the Body Electric, która odbyła się w Łodzi w roku 2012.

Słuchając tej płyty mogę poczuć się jak Arszyn przemierzający pomieszczenia instalacji Teresy Kelm, Zygmunta Krauzego i Henryka Morela. Moje słuchanie może być takim właśnie nagraniowym performansem. Nie trzeba go nawet nagrywać. Panta rei.

Mam przed sobą trzy sytuacje muzyczne, które są istotnie tym samym, gdy przemierzam wraz z nimi przestrzeń między kuchnią a łazienką. Ta muzyka przypadła mi do gustu, a ci, którzy się z nią zetknęli realizują swoją wersję muzyki przestrzennej.


Ta muzyka opowiada mi, że w 1968 roku byliśmy już blisko prawdy. To był ten sam utwór, ale z innej perspektywy. Dziś wracamy do muzyki przestrzeni. Żeby iść dalej musimy nauczyć się jej do końca. Łatwo zapomnieć skąd jesteśmy. Ciągłe zapominanie jest nieracjonalne.


Muzyka będzie przypominać o celu wędrówki. W muzyce nie ma miejsca na projektowanie nieistniejących światów. W muzyce nie ma czego zazdrościć. W muzyce nie ma komu gratulować. Można przejść z kuchni do łazienki, albo z sali koncertowej do centrum handlowego. Można nacisnąć przycisk stop, albo przewinąć oszukańcze partytury. Muzyka będzie zawsze, mimo, że niektórzy jeszcze próbują nam wmówić, że jesteśmy tylko przedmiotami w innej instalacji.

Mówią ci, żeś znów rybałtem, godnym pogardy, na samym dnie łańcucha pokarmowego. Mówią ci, żeś znów wagantem, na usługach tego czy innego pana. Nie przejmuj się, idź i przypominaj prawdę.


Goodspeed, You Black Emperor, a Bogu niech będą dzięki za Zygmunta Krauzego.