INTERFERENCJE

"Interferencja to nakładanie się na siebie co najmniej dwóch fal, czego efektem jest powstanie w przestrzeni nowego rozkładu fal."

Kolejne odsłony Interferencji będą pojawiały się co 2-3 tygodnie na łamach Trzeciej Fali. Pomysłodawczynią cyklu jest FOQL. Do współtworzenia projektu zaprosiła kilkanaście osób m.in. z Polski, Holandii, Szwecji, Niemiec i Belgii. Wśród nich są doświadczeni muzycy, szefowie niezależnych wytwórni, a także artyści początkujący, być może nawet nieznani bliżej słuchaczom w Polsce, na pewno jednak aktywni na swoich lokalnych podwórkach niezależnego muzycznego półświatka. Kluczem wyboru był wyrazisty estetyczny i etyczny rys każdej z zaproszonych osób, a także bezkompromisowe, konsekwentne działanie wbrew wytyczonym zasadom tak zwanego marketingu, czy pseudopromocji, reżimu lajków i  autoprezentacji.

Każde wydanie Interferencji będzie swoistą odpowiedzią na zadane pytanie: czym jest dla Ciebie eksperyment i czy nadal ma sens?

Nie będziemy się trzymać żadnej konkretnej formy. Zaprezentujemy mixtape i sety DJ, które niekiedy będą połączone z performancem dźwiękowym, nagrania terenowe, słowo mówione ze specjalnie przygotowanymi kompozycjami dźwiękowymi, nagrania na żywo, manifesty graficzne - wszystkie będą przygotowane specjalnie dla Trzeciej Fali.


INTERFERENCJE #15
MAZUT - INVESTIGATE THE SOURCE OF YOUR LOWERED SELF-ESTEEM

Zaprezentowane nagranie powstało podczas jednej z cotygodniowych prób, w wieczornych godzinach 29/06/2016. Użyte zostały zabawki na których zazwyczaj budujemy każdy koncert, całość została zarejestrowana przy użyciu Fostexa MR-8.

1. co to znaczy być niezależnym w erze social media?

Michał: Wydaje mi się, że o dziwo niezależność w erze social media jest znacznie prostsza niż była jeszcze kilka lat temu. Poniekąd widzę to z dwóch różnych perspektyw, bo oprócz grania w Mazucie prowadzę też BDTA i w przypadku labela ma to znacznie większe znaczenie niż w przypadku hobbystecznego grania muzyki, przede wszystkim dla własnej przyjemności. Oczywiście ma to swoje minusy, oczywiście masz sporo ludzi którzy stawiają lifestyle bardziej niż muzykę, są ludzie którzy na przykład kupują kasety tylko dla przedmiotu, fajnego gadżetu, a zupełnie mają wyjebane na zawartość - ale przecież nie będziemy sprawdzać klientom scenowych paszportów i weryfikować czy faktycznie są fanami czy nie. Ale poza tym - tak naprawdę jak masz fanpage na fejsbuku to rozwiązuje to większość twoich problemów. Masz bezpośredni kontakt z klientem, od ręki dostarczasz informację o jakiejś nowej płycie, nie potrzebujesz żadnej dystrybucji, nie musisz całować w sygnet żadnych portali ani blogerów, a zamiast drukować ulotki jak dziesięć lat temu możesz kasę którą byś na nią wydał przeznaczyć na jakąś nową produkcję albo nową zabawkę do użycia podczas setów. Wbrew pozorom dużo łatwiej jest być niezależnym od wszelakich grantów, cudzych pieniędzy, od dziwnych marketingowych relacji i całego syfu gdy wszystko możesz w dzisiejszych czasach zrobić po swojemu kilkoma kliknięciami myszki, z zerowym praktycznie wysiłkiem. Oczywiście patrzę na to wszystko z perspektywy gościa, który działa na bardzo małą skalę, ale przy takiej skali mając stronę, domenę i fanpejdż na FB z fanami rzędu kilkuset masz prawie pewność że dobry materiał dotrze do ludzi i się lepiej czy gorzej będzie sprzedawał, a ty możesz się skupić na innych rzeczach typu zagranie większej ilości prób, koncerty trochę dalej niż trzy przystanki autobusem od twojej chaty, albo nowe wydawnictwa. Po prostu - skupiasz się na robocie, a nie na próbach bezsensownej promocji, która niczemu nie służy.

2. Czym jest dla Was eksperyment i czy jest nadal możliwy?

Paweł: Zacznijmy od starego stwierdzenia, że eksperymentować może ten który wie wszystko, i ten który nie wie praktycznie nic. Mazut jako zespół / projekt nie miał nigdy kompletnie ustalonej stylistyki czy sposobu pracy, wszystko co zrobiliśmy do tej pory wynikało z dosyć twórczego przetwarzania sygnałów z zewnątrz w oparciu o rozbudowujący się z wolna park maszyn. Jako Mazut operujemy na pewnym ograniczonym zakresie środków - zaczynając chociażby od tego, że suma wyjściowa zawsze będzie wypadkową hardware’u na stole, bez komputerów i processingu - ale nigdy nie gramy według ustalonego szkicu, czy planu. Wypracowaliśmy sobie szereg patentów które się powtarzają, ale efekt finalny zawsze jest sumą przypadku, tego w jakim nastroju stajemy przed ludźmi albo przed samymi sobą. Ograniczenia sprzętowe budują niesamowite możliwości, bo trzeba każdorazowo znaleźć sposób na ich obejście. W szerszym sensie, cała forma jaką przybraliśmy jest eksperymentalna, i właściwie nie jest stałą. Zaczynaliśmy jako projekt gitarowy, i nie wiem czym będziemy za pół roku, czy za rok. Środki wyrazu jakie dobieramy zazwyczaj mają służyć przekazaniu pewnej agresji, i nie są przywiązane jakąkolwiek koniecznością do elektronicznej szufladki. Eksperyment będzie możliwy zawsze, bo kiedy wszystko zostanie już sprawdzone i ze wszystkiego będzie można korzystać, redukcja środków i minimalizm będą znowu rewolucyjne.




MAZUT
Dużo kolorowych efektów, zabawkowy klawisz, stare radioodbiorniki, dyktafony, znalezione w śmieciach magnetofonowe taśmy, sample z kaset motywacyjnych i starych kaset wideo, mikrofon unitra, syntezatory, automat perkusyjny, kasetowy czteroślad, obskurna piwnica w centrum miasta, mazut. Analogowy rytmiczny hałas, czasem do zadumy, czasem do tańca, środek ciężkości balansuje w nieprzewidywalny sposób. Duet złożony z Pawła Starca (Centralia) oraz Michała Turowskiego (Gazawat, Urok) ma na swoim koncie już kilkanaście ciepło przyjętych koncertów oraz dwa studyjne materiały wydane nakładem BDTA.